Tydzień temu w szkole zdarzyło się coś niezwykłego, dzięki pomocy rodziców uczniów klasy czwartej b można było wyremontować salę gimnastyczną. W dniu w którym wyremontowano salę, pan od wychowania fizycznego poprosił o pomoc.
-Chłopaki moglibyście mi pomóc ze sprzętem?- spytał pan.
-Bardzo chętnie -odpowiedzieli z entuzjazmem Aleksander i Łukasz. Nauczyciel zaprowadził chłopców do składzika.
-Teraz to na was liczę, mam radę pedagogiczną wrócę za dwie godziny- powiedział pan Zieliński.
-Jesteśmy sami w tym ponurym miejscu- mówił Aleks.
-Gardło mnie boli- wymruczał zachrypnięty Łukasz.
-Dobrze, ja tu zostanę, ty leć do pielęgniarki- rzekł Aleks. Nagle powoli otworzyły się drzwi wszystkie piłki spadły na ziemię.
-Kto tu jest?- krzyknął przerażony Aleks.
-Jestem duchem, który pięćset lat temu uczył się w tej szkole- powiedział to jakiś okropny głos. Aleksander uciekł w popłochu, i prawie wpadł na swojego kolegę z ławki obok Gabriela. Gabriel był szczupłym, niewysokim ciemnym chłopcem o długich kręconych, kruczoczarnych włosach. Znany był w całej szkole ze swoich detektywistycznych zdolności i przezwiska szkolny Sherlock Holmes.
-Cześć, Aleks, co się stało?- zapytał Gabriel.
-W schowku na sprzęt od wf-u był duch, który ma pięćset lat- odpowiedział nadal blady Aleks.
-Zobaczyłeś ducha?- spytał powstrzymując się od śmiechu.
-Nie bój się, pójdę to sprawdzić, zobaczymy, pokażesz mi gdzie- dodał. Aleksander i Gabriel poszli do składzika.
-To tutaj- oznajmił Aleks.
-Hmm… co tutaj jest? Mam szczęście, ten twój duch zgubił zegarek i zostawił ślady świecącej farby.
-Idę już stąd- rzekł Aleks.
-Dobrze- odparł Gabriel.
-Wracam do domu, lekcję się dawno skończyły. Idziesz ze mną? – zapytał Aleks.
-Wiesz, jeszcze przez chwilę tu zostanę. Cześć do jutra- krzyknął mu Gabriel. Minęły trzy godziny, szkoła była już zamknięta.
-Jestem sam, w tej wielkiej szkole, super!- wykrzyczał Gabriel.
-Juhu, panie duchu, wyjdź, mam coś dla ciebie, nie wstydź się, chce być twoim przyjacielem, nie zrobię ci krzywdy. Może by iść do składzika- rozmyślał.
-Kto śmie zakłócać, spokój Zegar Mana? Kim jesteś i dlaczego tu przychodzisz?- pytał przerażający głos.
-Nazywam się Gabriel Tristan Wyszogrodzki, chodzę do klasy czwartej b a ty?- mówił rozbawiony Gabriel.
-Brawo Łukasz- dodał śmiejąc się Gabriel.
-Ale skąd ty…- próbował skończyć zdanie.
-Zgubiłeś zegarek, a tej farby przy malowaniu sali gimnastycznej, używałeś tylko ty i twój brat Leonard, wszyscy myśleli że to ty, bo jesteście bliźniakami ale, ty nosisz aparat na zęby- przerywał wciąż śmiejąc się Gabriel.
-Przepraszam, chcieliśmy tylko zobaczyć kto się wystraszy- mruczał zawstydzony Łukasz. Założyliśmy się z chłopakami z szóstej klasy że wystraszymy jak najwięcej osób- mówił dalej. Przepraszam, wracajmy do domu- rzekł Łukasz.
-Jest dwudziesta trzecia, szkoła jest zamknięta- mówił przejęty Gabriel.
-Będziemy tu spać, poradzimy sobie, a jutro rano o godzinie dziesiątej jest apel, i my przy całej szkole ja i mój brat bliźniak przeprosimy za wszystko – powiedział Łukasz. Na apelu Gabriel wytłumaczył wszystkim że ducha nie było, Łukasz i Leonard przeprosili wszystkich i zaprzyjaźnili się z Gabrielem.